niedziela, 8 maja 2011

V. Świat starych dat

 
 
 
Tam, w niedalekiej przeszłości,
został nasz światek urządzony gratami:
stary adapter i z bluesem płyty,
nad stołem półka z książkami.
 
Świat przepojony zapachem wosku,
odgrodzony od życia fantazją, zmysłami.
Ulokowany w nieskończoności.
Obramowany czterema ścianami.


Świat karykatur, kulawych krzeseł,
papierosów i petów palonych tajemnie.
Nocy bezsennych, wszechświata mocy –
co dzisiaj z tego zostało we mnie?
Gościł w nim często znany Idiota,
o sercu i duszy dziecka.
Szczery do bólu, pełen poświęceń;
zwiodła go miłość podstępna, zdradziecka.
Przychodził Grün, Pastuszek, Schiller,
na życie z receptami.

Spacerowali po naszym światku
zasnuci poglądami.
W tym naszym światku starych dat
beztroski zatrzymany czas
projektował nasze sny.
Tym naszym światem młodości praw
byliśmy po prostu my.

Ten wiersz najbardziej oddaje nastrój tamtych czasów. Literatura, filozofia, teatr. Długie rozmowy
z przyjacielem o "Monadzie", sterty przeczytanych książek i stary adapter z bluesem.
Pamiętam, że czytałam wtedy przy latarce pod kołdrą  albo przy świeczce, bo rodzice zabronili mi "siedzieć po nocy". Byliśmy biedni. Trzeba było oszczędzać na wszystkim: na elektryczności, chlebie, maśle.
Junkers w naszej łazience był zepsuty, myłam się w  żelaznej wanience w moim pokoju, a rytuał słuchania muzyki w takt namydlania ciała sprawiał mi przyjemność. Bo to nie w naszej biedzie tkwił problem, ale w nieustannych kłótniach rodziców. Pamiętam, jak było mi wstyd, gdy kolega, który odprowadził mnie pod dom powiedział:
– Słyszałem, że w tym bloku mieszkają jacyś starzy, którzy strasznie się kłócą.
– No cóż – odparłam cytatem z "Małego Księcia" – mowa jest źródłem nieporozumień.

Uciekałam więc w fascynujący świat poezji, prozy i sztuki. Podziwiałam obrazy  mojego brata i Jego talent, który ujawnił się już w szkole podstawowej. Ryszard czerpał wzory z głowy i sypał nimi jak z rękawa. Był moim mistrzem, niedościgłym wzorem. Nie miałam pojęcia, że i mnie Bóg podarował taki talent.

 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz