Biedronka
W moich włosach mieszkała
biedronka czerwona, mała.
Bose nóżki odpoczywały,
gdy skrzydełka latać nie chciały.
Mieszkała nie znając mnie wcale,
nie prosząc o pozwolenie.
Wypadła, gdy rozczesałam
włosy grzebieniem...
biedronka czerwona, mała.
Bose nóżki odpoczywały,
gdy skrzydełka latać nie chciały.
Mieszkała nie znając mnie wcale,
nie prosząc o pozwolenie.
Wypadła, gdy rozczesałam
włosy grzebieniem...
W tym czasie mieszkaliśmy na wsi. Jak tam było cudownie! Dosłownie z okna widziałam las. Mogłam iść z dziećmi drogą przez pola i podziwiać rosnące tam kwiaty. Albo skręcić od razu w las i iść znajomą dróżką przez zwalone drzewo do małej polanki, na której w maju zakwitały konwalie. Bardzo lubiłam klimat wczesnej wiosny, przed świętami Wielkanocnymi, kiedy w lasach pojawiały się przylaszczki. Tworzyły one prawdziwy, delikatny dywan...Moi chłopcy często przynosili mi kwiaty do domu.
Zawsze wieczorem chodziliśmy razem po mleko. Po drodze napawaliśmy się zapachem
maciejki, która kwitła w ogródkach za domami. A wczesnym rankiem wybudzało nas donośne pianie kogutów.
Byłoby tak cudownie, gdyby nie ta nasza wspólna dorosła samotność.
Miałam w sercu taką pustkę! Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak ją zapełnić.
Byłoby tak cudownie, gdyby nie ta nasza wspólna dorosła samotność.
Miałam w sercu taką pustkę! Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak ją zapełnić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz